Niektórzy potrafią odprężyć się przy interesującym filmie, inni wychodzą do pubu czy restauracji, a ja lubię naładować baterie przy ullubionej muzyce. Kocham ciszę i spokój, niemniej jednak gdy potrzebuję odetchnąć po ciężkim dniu pracy nawet przeciwnie, siadam w pokoju muzycznym i odsłuchuję stare nagrania. Umożliwia mi to derwać się od szarej rzeczywistości, wyciszyć, naładować baterie na kolejny dzień pracy w biurze.
Na prawdę polecam ten utwór: